W ostatnich 3 latach dużo i głośno jest o RPA, o korzyściach, zaletach. O tym, że tzw. „ biznes” w firmach w końcu może coś zrobić bez udziału IT i ich owianych sławą „ mendejów”. Bo „biznes” został nauczony „komitetów, CeeRów, kolejkowania, scrumowania, edżajlowania”. A tu nagle pojawia się coś co temu „biznesu” może ulżyć. Gdzie „on” sam może coś skonfigurować i nie czekać 3 lata. Jednak nie jest to super panaceum na wszystkie bolączki i raczej powinno być traktowane jako rozwiązanie przejściowe, ale sami wiecie, że „prowizorki nie mając obciążenie tym, że mają być na lata, dobrze sprawdzają na … lata”. Aby to ogarnąć i przybliżyć wszystkim zainteresowanym tematem zaprosiłem do rozmowy prof. Szkoły Głównej Handlowej Andrzeja Sobczaka – pasjonata automatyzacji.
Rozmawiamy o:
– dlaczego dostawca energii elektrycznej potrzebuje RPA
– kiedy roboty „zabiorą miskę ryżu”
– czy roboty się uczą
– dlaczego firmy z powodu RPA mogą się pożegnać z CIO
– od RPA nie ma ucieczki
– czym jest RPA dzisiaj, a czym było w założeniach
– czy będzie „next bing thing”jakie zagrożenia niesie RPA
– jakie zmiany w edukacji pracowników są niezbędny, aby RPA miało sens
– jak zrobić wdrożenie RPA „po krakowsku