Kapcie na poczcie czyli co jeszcze może sprzedać marka
Kiedyś było jakoś łatwiej. Poczta była od obsługi przesyłek, stacja benzynowa od tankowania paliwa, bank od finansów, elektrownia od dostarczania prądu, warzywniak od sprzedawania warzyw. Dzisiaj na poczcie możemy kupić kapcie, na stacji benzynowej ziemniaki, w banku usługi telekomunikacyjne, a w sieci komórkowej prąd. Czy oznacza to, że marka może dokładać do swojej oferty niemal dowolny inny produkt czy usługę?
Coraz więcej firm wprowadza do swojej oferty produkty z innych kategorii oraz dostarczanych przez inne, niekonkurencyjne marki. Żyjemy w czasach, w których podstawową walutą w biznesie jest informacja oraz … baza klientów. Milionowe wolumeny będące w posiadaniu firm świadczących usługi o charakterze masowym (energetyka, telekomunikacja, bankowość, ubezpieczenia) aż się proszą by je „wykorzystać” pełniej. Po 25 latach gospodarki wolnorynkowej sektory już dawno osiągnęły niemal maksymalny poziom wysycenia rynku.
Przestają nas już dziwić oferty ubezpieczeń w bankach czy firmach telekomunikacyjnych, usługi bankowe oferowane na infolinii sieci komórkowej, pomoc fachowców (forma ubezpieczenia) jako opcja przy zawieraniu umowy na dostawę prądu, gazu czy wody. Jak to zwykle bywa jednym takie rozwiązania się podobają innym nie. Jedne mają sens (np wcześniej wymienione), a inne … no cóż wydają się dziwne (ziemniaki na stacji benzynowej, kapcie i znicze na poczcie). Skoro coraz więcej firm uruchamia podobne projekty, a te które podjęły lata temu decyzję o włączeniu produktów (nie zawsze) „komplementarnych” kontynuują swoją przygodę zapewne musi mieć to mocne biznesowe uzasadnienie. Ale co na to klienci?
W dzisiejszym odcinku:
- Rozmawiamy o źródłach i przyczynkach rozwoju nurtu sprzedaży obcych produktów pod własna marką
- Systematyzujemy firmy pod kątem celowości oraz intencji takiego działania
- Szukamy racjonalnych argumentów „za”
- Stajemy po stronie klienta i doświadczamy (prowadzimy doświadczenia) używania produktu kupionego u mojej marki
- Jakie produkty ze sobą mogą rozmawiać, a jakie nie? A może to wszystko „zależy”?
- Listujemy zagrożenia (realne sytuacje) tego modelu
- Szukamy optymalnego modelu jak połączyć różne produkty w jedną markę
- W końcu wymyślamy nowy model biznesowy – kto wie, może dla kogoś okaże się szansą.
W rozmowie wspominamy o:
- „Kryptowaluty – Dlaczego jeden Bitcoin wart będzie milion dolarów” – autorzy: Michał Grzybkowski, Szczepan Bentyn – ksiażka, która Arkowi pomaga zrozumieć świat Bitcoinów.
- „Początek”– autor Dan Brown – najsłabsza ze wszystkich przygód Roberta Landgdona, ale świetne przesłanie na przyszłość opartej na sztucznej inteligencji.
One thought on “KLM #43: Kapcie na Poczcie czyli co jeszcze może sprzedać marka”